Osamotnienie CEO, czyli negatywne i pozytywne oblicze samotności lidera
„Ceną przywództwa jest samotność... Myślę, że jest to nieuniknione” - Gordon B. Hinckley
Been there, done that got the T-shirt, czyli będzie trochę osobiście
Moja przygoda z „przywództwem” rozpoczęła się w 2011 roku, gdy rzucono mnie na głęboką wodę. Z nostalgią wspominam okres wdrażania się w nową rolę, bardzo intensywnego uczenia się WSZYSTKIEGO, towarzyszącego mi wtedy poczucia sukcesu i satysfakcji. Na szczęście firma inwestowała we mnie. Od razu rozpoczęłam trening menadżerski (wiedzę specjalistyczną już posiadałam), zrobiłam odpowiednie kwalifikacje, a potem studia. Dodawało mi to nie tylko pewności siebie, bo początkowo działałam intuicyjnie, ale dawało poczucie spełnienia, ponieważ uwielbiam się rozwijać, a szczególnie kiedy mi za to płacą ;-)
Moim największym wyzwaniem nie była jednak transformacja serwisu, gdy nie tylko Scottish Government patrzył na każdy nasz krok, odpowiedzialność za budżet, trening pracowników, wprowadzanie rozwiązań i procedur; czy rola mentora i coacha dla sporej grupy menadżerów. Byłam otoczona ludźmi, ciągłymi pytaniami, mailami, telefonami. Marzyłam często o chwili spokoju, by móc w ciszy poukładać myśli lub zwyczajnie pooddychać. Niemniej jednak najdotkliwiej odczułam ogromne osamotnienie – koszt przywództwa.
No friends, no buddies – związki międzyludzkie
W mojej pierwszej przywódczej roli, przyszłam „z zewnątrz” i byłam jedną spośród sześciu menadżerów. Dzieliliśmy się wyzwaniami, doświadczeniem, razem „zarządzaliśmy” naszą szefową. Byliśmy partnerami w dyskusji, dzieliliśmy odpowiedzialność między siebie, a przede wszystkim dzieliliśmy ją z naszym szefem.
Gdy dostałam awans, zostałam sama. Nie wiedziałam z kim mogę się podzielić moimi trudnościami i wątpliwościami. Musiałam się wykazać na wszystkich szczeblach (i „w górę”, i „w dół”) oraz zderzyłam się z nową, skomplikowaną rzeczywistością „korporacji rządu lokalnego”.
Żona CEO, z którym rozmawiałam o samotności lidera, powiedziała mu, że szefa się lubi tylko dlatego, że płaci. Na szczęście to nie do końca prawda, ale trafnie podsumowuje hierarchiczność w relacji szef-pracownik oraz fakt, że to Ty decydujesz o awansie czy podwyżce. A to ma ogromny wpływ na życie współpracowników i ich rodzin.
Nie ma co się oszukiwać: jako szef nie tylko nie nawiążesz równorzędnej, przyjacielskiej relacji z pracownikami, a jest to wręcz niepożądane (zobacz mój poprzedni artykuł). Nie ma swobody w komunikacji, która jest warunkiem przyjaźni - na przykład posiadasz informacje, którymi nie możesz się dzielić, gdyż wiązałoby się to z ryzykiem.
Don’t mess it up – odpowiedzialność
„Przywódca staje zawsze sam przed złymi kolejami losu” – Charles de Gaulle
Skoro jesteś CEO, to jak mówi się potocznie, jesteś na szczycie. Ale tak naprawdę to dopiero początek wspinaczki, bo za tą górą jest następna, a ty dźwigasz nie tylko swój bagaż. Na Twoich „plecach” spoczywa ogrom odpowiedzialności, codzienna walka z presją czasu, a zadań nie ubywa. Do tego dochodzi nieustanna gonitwa myśli; często zmęczenie psychiczne spowodowane ciągłym stresem.
Z zarządzaniem biznesem, a tym bardziej swoją własną firmą, wiąże się ogromne poczucie odpowiedzialności. Twoje decyzje i działania mają wpływ na wyniki i ciągłość finansową firmy, a co za tym idzie, na dobrobyt i życie Twoich pracowników i ich rodzin. Czasami również rodzin Twoich klientów.
I w tym wszystkim często czujesz się zupełnie sam! Prawda?
Jak przezwyciężyć poczucie osamotnienia, czyli jak zaprzyjaźniłam się z samotnością
“Samotność to dla liderów szkolenie niezbędne” – Elisabeth Elliot
W kołowrotku codziennych zadań chwila samotności, z daleka od zgiełku, jest wręcz konieczna. Zwiększa wytrzymałość emocjonalną (spokój wewnętrzny chroni przed wypalaniem i wzmacnia cierpliwość, aby móc wspierać innych). Podbudza kreatywność i odświeża perspektywę, a przede wszystkim wybija naszego chomika-mózg z kołowrotka automatycznych reakcji.
Make time for strategic thinking and decision making/ Embrace your creativity
Jednym z pierwszych zadań, które przerabiam z „moimi” przywódcami, jest zarządzanie czasem. Celem jest nie tylko efektywne wykorzystanie czasu, który jest zawsze ograniczony; pomoc w priorytetyzacji zadań, aby zwiększyć produktywność, ale przede wszystkim zaplanowanie czasu ciszy czyli tzw. „quiet time” (a czasem także przerwy na lunch). Głodny lider to wściekły lider!
Samotność może Ci pomóc w podejmowaniu kompleksowych decyzji. Pozwala nie tylko na wykorzystanie intuicji, doświadczenia i wiedzy, ale również daje czas na przygotowanie emocjonalne, czy spojrzenie z różnych perspektyw na przyszłe działania. Zgadzam się z Brené Brown, która napisała, że „Samotność jest miejscem narodzin jasności i perspektywy”, dodając: „trudność polega na tym, że potrzeba prawdziwej odwagi i dyscypliny, aby samotność stała się praktyką”.
Dlatego, drogi czytelniku - schedule quiet time NOW ! Znajdź spokojne miejsce (niekoniecznie Twoje biuro), odetchnij i po prostu pomyśl. Daj sobie przestrzeń, „let your creative juices flow”. I przede wszystkim nie zapomnij o talentach i wiedzy, które są dostępne w twoim zespole.
You are not alone! Talk to someone!
Przez bardzo długi czas czułam, że nie mam z kim porozmawiać o wyzwaniach mojej pracy. Pomijam tu informacje wrażliwe, którymi dzielenie się poza miejscem pracy jest zabronione przez prawo. Przyjaciele niekoniecznie zrozumieją, a nawet wspierający nas partner ma ograniczoną wytrzymałość. Gdyż „ile można tego słuchać”, zanim oskarży się nas o przynoszenie pracy do domu?
CEO to też człowiek, który potrzebuje konstruktywnej rozmowy i bezpiecznej przestrzeni do dyskusji, która jest lekarstwem na zawodową samotność.
Ok, to z kim mam rozmawiać?! Jak stworzyć swoją „grupę wsparcia”?
- Warto rozmawiać z innymi liderami, osobami na podobnym stanowisku, które mają podobne doświadczenia na polu bitwy. Gdzie ich znaleźć? Przecież to konkurencja! A niekoniecznie. Podzielam opinie Bartosza Kubika, EY Przedsiębiorcy Roku w kategorii Nowe Technologie / Innowacyjność, twórcy Ekoenergetyki, który zdobył największy kontrakt na świecie, że warto dzielić się rozwiązaniami i łączyć siły (polecam wywiad w Forbes 7/2022). Mnie osobiście bardzo pomogły studia. Na studiach łatwiej jest zbudować relacje niż np. podczas jednodniowego lub weekendowego szkolenia. Zachęcam do zaproponowania kontynuacji znajomości, gdy poczujemy z kimś „zawodową chemię”. Warto dyskutować z osobą z zewnątrz, która nie jest związana emocjonalnie z Twoją firmą;
- Omawianie bieżących spraw i problemów razem ze współpracownikami, podczas cotygodniowych spotkań, uważam za podstawową praktykę przywództwa transformacyjnego. Efektywne zarządzanie zespołem i delegowanie zadań ulży Twoim dyrektorskim plecom. Zbudujesz zaufanie i będzie ciut łatwiej. Perspektywa „od wewnątrz”, chociaż często emocjonalna, ma swoje plusy;
- Coachowie, mentorzy, konsultanci czy doradcy to obiektywni profesjonaliści, najczęściej spoza firmy, których feedback i „prowadzenie” stymuluje Twój rozwój jako CEO, lidera i jako człowieka. Stanowczo protestuję, gdy wśród Polaków spotykam się z negatywnym podejściem do moim zdaniem najefektowniejszego narzędzia w rozwoju zawodowym lidera, jakim jest współpraca z mentorem lub coachem. Między nami liderami: nie wiem co bym zrobiła bez wsparcia mojej mentorki. Razem przegrałyśmy kilka bitew, by wygrać niejedną wojnę. Jako mentorka jestem największym fanem „moich” liderów, a ich rozwój daje mi dużo satysfakcji (sic!).
Podsumowując, stwórz swoją „grupę wsparcia”, korzystaj ze wszystkich dostępnych Ci form pomocy by oswoić samotność. Nie pozwól, by negatywne podejście innych do np. coachingu, Cię zahamowało. Nikt nie musi przecież wiedzieć o tym, że poszukujesz wsparcia.
Jeżeli potrzebujesz pomocy lub chcesz rozwijać swoje umiejętności przywódcze, skontaktuj się z nami (kliknij moje imię i nazwisko poniżej). Oferujemy szkolenia dla firm oraz doradztwo indywidualne (coaching, mentoring, mediacja, itd.).
Życzę miłego dnia!
Szukaj w kategoriach: